środa, 28 listopada 2012

Liebster Award

No więc to jest moja kolejna nominacja do tej nagrody od Lubie chmury xd:) bardzo mi miło:)

1. Kiedy się urodziłaś?
9 września 1995r.

2. Ulubiona książka?
'Od pierwszego wejrzenia', 'Pamiętnik', 'Ostatnia piosenka' Nicholasa Sparksa, w ogóle jego wszystkie książki są moimi ulubionymi.

3. Ulubiony film?
Pamiętnik, Titanic, Trzy metry nad niebem, LOL,itd.

4.Ulubieniec z 1D?
Bardzo trudne pytanie. Tak naprawdę lubię wszystkich, bo każdy ma w sobie coś fajnego xd

5. Jak długo trwa twoja przygoda z 1D?
Prawdę mówiąc dość krótko. Od lipca tego roku bodajże;p

6.  Ulubiona piosenka 1D?
Nie mam ulubionej ich piosenki, wszystkie są nimi xd

7. Co robisz w wolnym czasie?
Wiele ciekawych rzeczy jak przeglądanie blogów, czy czytanie nowych rozdziałów.

8. Ulubiona strona?
zdecydowanie twitter

9. Ulubiony blog?
wszystkie, które czytam;d i przede wszystkim komentuje:)

10. Jaka jesteś? 
No i pytanie, którego nie znoszę. Nie lubię opisywać siebie. No ale jeśli trzeba, no cóż na to poradzę.
Tak więc jestem dość zamkniętą w sobie nastolatką i mega zakompleksioną. Ale staram się z tym walczyć i na ogół w szkole ludzie myślą, że jestem bardzo towarzyska i rozrywkowa. Owszem odwagi mi nie brak. Jestem też dość wredną osobą, ale to tylko wynika ze szkoły jaką dostałam w życiu....

11. Czy ktoś wie, że piszesz bloga?
Jest chyba jedna osoba, które wie o tym ode mnie, góra dwie. Nie sądzę, by wiedziało o nim więcej osób.


Blogi nominowałam już wcześniej, więc nie widzę sensu robienia tego po raz kolejny xd Tak samo i pytania xd

niedziela, 25 listopada 2012

Libster Award

Witajcie:) 
Zostałam nominowana do nagrody Libster Award przez Rosalliee. Bardzo jestem wdzięczna za to:)

Oto pytanie na jakie mam odpowiedzieć:

1. Jak masz na imię?
Mam na imię Adrianna (Ada, Adzioch, Adusia-jak kto woli xd)

2. Co robisz w wolnym czasie?
Najczęściej siedze na necie xd

3. Którego z 1D lubisz najbardziej?
Bardzo trudne pytanie. Tak na prawdę lubię wszystkich, bo każdy ma w sobie coś fajnego xd Liam'a lubie za to, że wydaję się być najpoważniejszym z nich wszystkich jak i to, że jest troskliwy. Louis'a lubię za to, że jest wielkim dzieciakiem. Harry'ego lubię za jego dołeczki i włosy. Zayn'a lubię za całokształt, jest meeeega słodki *________* Niall'a lubię za to, że nie robi problemu z jedzenia xd Tak więc nie moge powiedzieć, którego lubię najbardziej.

4. Co zainspirowało cię do stworzenia tego bloga?
Chyba moje własne przeżycia, ale sam blog powstał dość spontanicznie.

5. Jaki był najszczęśliwszy moment w twoim życiu?
To że dostałam się do wymarzonego liceum. Tak. To był najszczęśliwszy dzień w moim życiu. Aczkolwiek można by doszukiwać się w nim drugiego dna.....

6. Masz jakieś zwierzę w domu?
W domu nie, ale na podwórku mam owczarka niemieckiego xd

7. Jak spędzasz wolny czas?
Albo przed komputerem, albo przed tv, albo u babci, albo na rozmowie z mamą, albo na kłóceniu się z siostrami, albo się uczę. Ogólnie to różnie xd

8. Ile masz lat?
We wrześniu skończyłam 17 lat xd

9. Słuchasz jakieś muzyki oprócz 1D?
Owszem, słucham jeszcze piosenek RBD no i ogólnie wszystkiego co leci w radio xd

10. Ulubiona piosenka 1D z TMH
Haahahaha xd cała płyta;d nie umiem wybrać jednej ulubionej;o

11. Jest jakaś decyzja, której bardzo żałujesz?
Żałuję wszystkich swoich dotychczasowych związków. To były najgorsze decyzje w moim życiu. A kolejną było zaproszenie kolegi na 'oglądanie meczu' u mnie.....


A teraz moje nominację:
1. http://trzynasty-dzien-milosci.blogspot.com/
2. http://i-still-feel-it-every-time-1d.blogspot.com/
3. http://scars-future.blogspot.com/
4. http://graveyard-of-longings.blogspot.com/
5. http://perspektywa-obiektywu.blogspot.com/
6. http://twinkle-in-eye.blogspot.com/
7. http://beautifulmoments221.blogspot.com/
8. http://possess-my-heart.blogspot.com/
9. http://separate-dance.blogspot.com/
10. http://one-direction-mydream.blogspot.com/
11. http://causeimdyingjusttoknowyourname.blogspot.com/

A oto moje pytanie dla nominowanych:
1. Jak zaczęła się twoja przygoda z chłopakami z 1D?
2. Jaki jest twój ulubiony serial?
3. Jaki jest kolor twoich oczu?
4. Jaki jest twój ulubiony przedmiot w szkole?
5. Jakie jest twoje wymarzone miejsce na wakacje?
6. Jaka jest twoja ulubiona książka, o ile takowa jest xd?
7. Co jest twoja inspiracją na to opowiadanie?
8. Jakie są twoje zainteresowania?
9. Którą dziewczynę lubisz najbardziej: Dan, El czy Perrie i dlaczego?;p
10. Czy spełniło się twoje jakieś marzenie?
11. Które blogi najczęściej odwiedzasz?

I jeszcze jedna informacja. Otóż nie wiem kiedy pojawi się nowy rozdział.:( Aktualnie piszę 12 część, ale jej długość nie pozwala mi na dodanie jej. Tak więc musicie uzbroić się w cierpliwość, ale podejrzewam, ze rozdział pojawi się w następny weekend:)

A jak na razie komentujcie rozdział, który jest niżej xd

czwartek, 15 listopada 2012

Rozdział 11.


     Atmosfera była bardzo przyjemna. Nie spodziewałam się tego. Po pogodzeniu się obejrzałyśmy film. Padło na "Paranomal activity 3". Mi, jako osobie nie przepadającej za tego typu filmami, nie przypadł do gustu aczkolwiek sporo się uśmiałyśmy. Jednak końcówki nie widziałam, tylko słyszałam, ponieważ cały czas miałam zasłonięte oczy poduszką. Dziewczyny się ze mnie śmiały, że śmiesznie wyglądam, ale ja się potwornie boję horrorów. Tak było, jest i będzie. Siedząc  z zakrytymi oczyma słyszałam co jakiś czas ich piski. Były tłumione przez nie. Pewnie uważały, że to wstyd krzyknąć ze strachu. Śmieszna myśl.
-Dulce już są napisy końcowe, możesz odłożyć poduszkę-powiedziała Jess. Zrobiłam tak jak mi kazała, ale to był mój największy błąd. W ekranie telewizora nie zobaczyłam literek, a powykrzywiane ciała bohaterów filmu.
-AA!!-Pisnęłam zeskakując szybko z kanapy i wychodząc z pokoju i stając do nich tyłem-Jak mogłyście mi to zrobić?! Doskonale wiecie, że nienawidzę horrorów i boję się strasznych scen!-powiedziałam lekko oburzona tym, co mi zrobiły. Ja tam prawie zawału dostałam. Z tyłu słyszałam przeraźliwy śmiech.-No i z czego tak się śmiejecie?-zapytałam się odwracając do nich przodem.-Co w tym takiego śmiesznego -powtórzyłam swoje pytanie.
-Ty-powiedziały wspólnie dziewczyny, śmiejąc się.
-Wiecie co?-udałam urażoną ich słowami i zachowaniem.
-Znasz nas-powiedziała Maite.-uśmiechnij się -dodała podchodząc do mnie i wskazującymi palcami wygięła moje kąciki ust ku górze.
-Jesteście wariatkami-wybuchnęłam śmiechem, bo już nie mogłam go powstrzymać.
     Nie wiedząc kiedy zegarek wskazywał godzinę 21. Czas minął nam na prawdę szybko po mimo ciężkiej, dziwnej i nie miłej atmosfery panującej na początku. Wydaje mi się, że wszystko jest na dobrej drodze, żebyśmy znów stały się przyjaciółkami, którymi byłyśmy jeszcze nie tak dawno. Cieszy mnie to, bo strasznie za nimi tęskniłam. Miałam przy sobie Anahi, za co oczywiście jestem jej bardzo wdzięczna, ale z May, Jess i All znam się od dawien dawna i nie chciałam ich stracić.
-Dziewczyny ja już muszę uciekać. Jutro możemy pograć w piłkę plażową, co wy na to?-zapytałam wstając i biorąc moją torebkę.
-Jasne, zgadamy się jeszcze jutro-powiedziała All. Widać było, że jej najbardziej spodobał się ten pomysł. Nic dziwnego, ona najbardziej lubi spędzać czas na graniu w siatkówkę. Często zazdrościłam jej kondycji. Zawsze była najszczuplejszą  wysportowaną, ale też zadbaną i seksowną dziewczyną. Podejrzewam, że wiele dziewczyn jej zazdrościło, w końcu dzięki temu miała wielu chłopaków. Ja nie miałam ich za wielu i czułam się dziwnie, kiedy co kilka tygodni pojawiała się przy nas z nowym chłopakiem. Możliwe że to popchnęło mnie, żeby związać się z Michelem. Długo nie mówiłam im o nim oraz im go nie przedstawiłam, bałam się, że All będzie chciała go podrywać. To jest tez powodem, dla którego nie mówiłam im, że utrzymuje kontakt z Harrym. Gdyby się o tym dowiedziały koniecznie chciałyby dostać numer do niego, albo na twitterze by zaczęły do niego wypisywać. On zna je. Pamięta też jak był traktowany między innymi przez nie, a dokładniej mówiąc nie był zbyt lubianym chłopakiem, przez co dziewczyny nie chciały się z nim zadawać. Wolały otaczać się w kręgu osób popularnych. Często zastanawiałam się co ja robię w ich paczce. Przez nie pasuję do nich. Na moje szczęście Loczek poznał się na mnie i zobaczył, że nie jestem taka jak one.
-Paa-pożegnałam się z nimi i wyszłam. Szłam oświetlonym chodnikiem w stronę domu, gdy nagle poczułam jak ktoś z tyłu kładzie rękę na moim ramieniu. Odruchowo chwyciłam za nią i zwinnym ruchem przekręciłam ją uniemożliwiając jakikolwiek ruch napastnikowi. Gdy stałam już za nim i trzymałam jego rękę na plecach mężczyzny zorientowałam się, że jest to Carlos? Tak to był on!
-Co ty głupku robisz?!-wykrzyczałam na niego i puściłam jego rękę.
-Szedłem do ciebie i zauważyłem cię i chciałem podejść i się przywitać-powiedział lekko zdziwiony tym jak się zachowałam.
-No to więcej tak nie rób! Chyba, że chcesz mieć powtórkę? -powiedziałam wymijając go. Ruszyłam w swoją stronę z nadzieją, że chłopak zawróci-w końcu już mnie zobaczył więc nie miał powodu odwiedzać mnie w domu.
-A kiedy ty się nauczyłaś takich rzeczy?-zapytał tym samym niszcząc moją złudna nadzieję.
-A kiedy ty nauczysz się rozpoznawać kiedy jestem zmęczona i nie mam ochoty z nikim już rozmawiać, a jedyne o czym marzę to gorąca kąpiel i sen?-zapytałam ironicznie, zatrzymując się tylko po to by to powiedzieć, po czym znów zaczęłam iść wcześniej obranym kierunku.
-Wiesz..mogę ci przygotować...-zaczął mówić. Zatrzymałam się nerwowo i odwróciłam co spowodowała, że dzieliło nas zaledwie parę centymetrów. Nigdy wcześniej nie byliśmy tak blisko siebie. Zawsze kiedy mogłam unikałam tego. Jego twarz zaczęła się zbliżać do mojej. Wiedziałam do czego zmierza. Musiałam zareagować. Nie mogę pozwolić  by pocałował mnie ktoś kto kogo się wręcz już brzydzę. Jego twarz z zamkniętymi oczyma coraz bliżej była mnie, a ja patrzyłam się na to i czekałam odpowiedniego momentu  Gdy owy się przydarzył zamachnęłam się rękom i uderzyłam go z otwartej dłoni w policzek i na pięcie odwróciłam i szybkim krokiem bez odwracania się za siebie mimo nawoływaniom szłam przed siebie. Widać, że to nauczyło czegoś, bo nie gonił mnie i po chwili nawet wołać przestał. Ucieszyło mnie to, bo bez zbędnych słów i wysilania się, by ubrać to w jak najmilsze wyrazy jakie tylko znam, by go nie urazić zrozumiał w końcu, że nie chcę z nim być!
     Kiedy przekroczyłam już furtkę dostałam wiadomość.

"Nie spodziewałem się tego po tobie...."
od:Carlos

No to teraz mnie zaskoczył. Z otwartą buzią przemierzałam ścieżkę do domu. Weszłam do salonu, gdzie paliło się światło nadal z otwartą szeroko buzią.
-Co ci się stało?-zapytał się zaciekawiony moim zachowaniem tata, który oglądał telewizję.
-Co? Nie nic...-powiedziałam nadal zszokowana tą wiadomością. Jak on miał czelność jeszcze coś takiego napisać? To ja powinnam mu to napisać, a nie na odwrót.-Idę do siebie na górę. Dobranoc-dodałam jeszcze i zaczęłam odchodzić już na górę.
-A jak z dziewczynami?-zapytał się jeszcze tata.
-Jutro ci wszystko opowiem-krzyknęłam już z góry. Już nic nie usłyszałam ze strony taty. Skierowałam się do swojego pokoju. Usiadłam na łóżku i jeszcze raz przeczytałam wiadomość od Carlosa. Czytałam ją z kilka razy. Aż w końcu zebrałam się w sobie, żeby mu coś odpisać.

"To ja powinnam to do ciebie napisać. Nie spodziewałam się tego po tobie. Nie chcę mieć z tobą nic do czynienia  NIGDY! Jesteś dla mnie skończony..."
do:Carlos

Wysłałam i wyłączyłam telefon. Przebrałam się w pidżamę i nawet nie zmywając makijażu poszłam spać. Za bardzo byłam zmęczona tym dniem, a zwłaszcza końcówką. I jeszcze Harry...Nie przyjedzie do mnie...a tak liczyłam na jego obecność tutaj. Teraz jeszcze bardziej potrzebuję jego przy sobie. Jako jedyny umiałby mnie rozweselić. Nikomu nie przychodzi to z taką łatwością jak jemu. Nawet mówiąc jakoś bzdurę potrafię się uśmiechnąć. Gdy próbowałam zasnąć usłyszałam dzwonek do drzwi, który mnie wybudził trochę. Po chwili usłyszałam kroki po schodach. W dalszej chwili nie podnosiłam powiek, myślałam, że to tata wchodzi już na górę spać. Leżałam tyłem do drzwi, ale usłyszałam jak drzwi do mojego pokoju się otwierają. Pomyślałam, że to tata zagląda sprawdzić czy śpię  Jednak po sekundzie po moim łóżku ktoś skakał . Szynko otworzyłam powieki, by sprawdzić kto nie daje mi spać. Jednak to był mój błąd. Światło nie pozwoliło mi ich mieć długo otwartych.
-Jednak nie śpisz? A już miałem nadzieję, że cię obudziłem-powiedział chłopak, w którego głosie można było usłyszeć nutkę zawodu i rozczarowania. Głos męski tak dobrze mi znany. Z nikim nie można go pomylić. Kiedyś gdy jeździliśmy autobusem razem, on siedział z kolegami a ja słuchałam piosenek i miałam pod głoszone na max to i tak wyłapywałam jego śmiejący się głos. Nigdy go nie zapomnę!
-Harry debilu! Co ty robisz?-krzyknęłam zwracając się do niego jak zwykle po imieniu, z już otwartymi oczami i usiadłam na łóżku.-Przecież nie mogłeś przylecieć, więc co ty tu robisz?-zapytałam, gdy nagle przypomniałam sobie o dzisiejszej wiadomości.
-Chciałem ci zrobić niespodziankę.-powiedział i się uśmiechnął do mnie tym swoim uśmiechem, który zawsze powalał mnie z nóg.
-Niespodziankę?
-Tak wiedziałem o dzisiejszej rozmowie więc pomyślałem, że będziesz potrzebowała kogoś z kim będziesz chciała pogadać.-wyjaśnił mi nadal uśmiechając się do mnie.
-WOW...Pierwszy raz pomyślałeś..i to dobrze! Jestem w szoku-za te słowa dostałam poduszką w twarz, a chłopak zrobił obrażoną minę. Przybliżyłam się do niego i przytuliłam-A masz...
-Mam-powiedział nie dając mi dokończyć i wyjął z torby lody.-Nawet nie wiesz ile czasu zajęło mi znalezienie sklepu otwartego...
-No chyba nie. Przecież sklepy do 22 są otwarte..więc nie powinieneś mieć żadnego problemu.-powiedziałam
-Jak fajnie na was popatrzeć. Nic się nie zmieniliście!-powiedział tata i odszedł zamykając drzwi za sobą. A my popatrzyliśmy się na siebie i wybuchnęliśmy śmiechem.
-Ale twój tata ma rację...-zrobiłam minę w stylu 'WTF?'-nadal masz ironiczne odpowiedzi i chyba z roku na rok są coraz gorsze, ale i śmieszniejsze, to znaczy dla mnie śmieszniejsze, bo cie znam i wiem, kiedy sobie żartujesz..-powiedział i wychylił się z łóżka, by sięgnąć łyżeczki do lodów. Już miałam taką ochotę kopnąć go w jego tylną część ciała, ale się powstrzymałam. Uratowało go to, że trzyma lody, a one są dla mnie najważniejsze. Harry z dwiema łyżkami usiadł obok mnie i pomachał mi nimi przed oczyma.
-No otwórz, że to pudełko! Nawet nie wiesz jak mi są dzisiaj bardzo potrzebne..-powiedziałam, kiedy chwyciłam łyżeczkę, a ten jeszcze nie otworzył pudełka.
-Aż tak zły dzień?-zapytał i w końcu otworzył lody. Widać było jak dym unosi się nad zimną substancją. Zanurzyłam łyżkę moich ulubionych lodach, czekoladowych.-Opowiadaj.
-Chcesz mnie słuchać?-zapytałam oblizując łyżkę.
-No raczej, gdybym nie chciał, nie przychodziłbym jeszcze dzisiaj do ciebie-wytłumaczył patrząc na mnie.
-No to pogodziłam się z dziewczynami.-zaczęłam, ale oczywiście w gorącej wodzie kąpany Harry nie mógł poczekać do końca moich wywodów i musiał mi przerwać.
-Ale to chyba nie jest powód do smutków?
-No masz rację, bo nie to mnie zmartwiło....chodzi o Carlosa..-zaczęłam nie pewnie i napychałam sobie buzię coraz to większymi porcjami lodów. Miało mi to pozwolić ułożyć w głowię to co mu powiem.
-Zamiast tak zatykać buzię lodami, które swoją drogą już ci z niej prawie wypływają-mówił i palcami wytarł kąciki ust. Zawstydziłam się trochę, bo nigdy nie robił czegoś takiego. Ale też przekręciłam ją na bok, ponieważ dotyk kojarzy mi się z bólem...-Ej nie bój się mnie. Wiesz, że ci nigdy nie zrobię krzywdy. NIGDY!-powiedział bardzo dosadnie ostatnie słowo i mnie przytulił mocno. -A o co chodzi z Carlosem?
-No bo jak wracałam od dziewczyn było już ciemno. Wiesz, że jak kilka lat temu mnie napadli to zapisałam się na kurs samoobrony. Tak więc Carlos, który szedł za mną położył swoją rękę na moim ramieniu, a ja nie wiedząc kim jest wzięłam i ją mu wykręciłam...-przerwałam na moment, ponieważ znowu przypomniałam sobie to co chciał zrobić.
-I z tego powodu jest ci smutno?-zapytał lekko zdziwiony i rozbawiony widocznie moim niby powodem.
-Daj mi dokończyć-powiedziałam poważniej, a chłopak podniósł ręce do góry i siedział już cicho.-No. Nie chodzi o to. Gdy trzymając jego rękę z tyłu rozpoznałam Carlosa. Puściłam jego dłoń i się odwrócił twarzą do mnie.-widziałam jak Harry robił coraz większe oczy-Zbliżał do mnie swoja twarz, a ja chciałam wyczekać na odpowiedni moment. Gdy się owy nadarzył uderzyłam go z otwartej-chłopak wypluł nałożoną chwilę wcześniej porcję lodów. Wyglądało to komicznie, opluł mi całą pościel.
-Przynajmniej miałaś okazję, by mu wygarnąć-przyznał Harry i przysunął się do mnie.
-Wiem. Jeszcze miał czelność pisać, że nie spodziewał się tego po mnie.-powiedziałam i spuściłam głowę.
-To ty powinnaś tak do niego napisać. Nie rozumiem typka. Wyraźnie na sylwestrze mu powiedziałaś, że nie interesują cię z nim bliższe kontakty. Możesz mu zaoferować tylko przyjaźń. Co w tym niezrozumiałego jest to ja nie wiem...-powiedział i mnie mocno przytulił do siebie.
-Dziękuję, że jesteś. Już myślałam, że będę tutaj sama...-wydusiłam z siebie lekko zachrypniętym głosem.
-Przecież wiesz, że bym cię nie zostawił samej-powiedział i oddalił się ode mnie tak, by spojrzeć mi głęboko w oczy. Zatonęliśmy w nich jak nie my. Nie czułam się przy nim jeszcze nigdy tak jak teraz. Przyjaźniliśmy się, ale nie była ona jakaś wylewna. Nasza przyjaźń polegała na wzajemnym wyzywaniu się, kłóceniu, biciu, itp. Nie znaczy to, że nie mogłam na niego liczyć. Zawsze umiał rozpoznać kiedy jestem zła, a to udaję, zawsze umiał podnieść mnie na duchu, stawał za mną murem. Teraz kiedy nie widujemy się tak często jak kiedyś mniej się kłócimy, ale mimo wszystko umiemy się ładnie 'posprzeczać', ale przeprosiny już nie są takie fajne. Każdemu z nas trudno przychodzi powiedzenie tego prostego, a jak miłego słowa. Jednak różnie bywa, raz przepraszam ja, a raz on. W sumie to chyba na zmianę się przepraszamy. Naszą wymianę spojrzeń oraz moje rozmyślania przerwał dzwoniący telefon chłopaka. Chwycił troszkę zdenerwowany urządzenie, ale gdy zobaczył kto dzwoni był jeszcze bardziej zdenerwowany.
-Halo-przywitał się do słuchawki.-Poczekaj, zaraz wrócę-powiedział do mnie na chwilę odciągając sprzęt od twarzy oraz zakrywając głośniki i wyszedł z pokoju. Kiwnęłam głową i zostałam sama w pokoju. Długo jednak nie mogłam wysiedzieć i nie wiem co mnie skłoniło, ale 'przypadkiem' podeszłam do drzwi i równie 'przypadkiem' podsłuchałam fragment rozmowy Loczka.
-Tak miśku..nie. Wiesz, że przyjechałem do Meksyku. Mam tu sprawy do załatwienia...Tak wiem kocie spokojnie. Niedługo wrócę. Paa-pożegnał się, a ja szybko uciekłam na poprzednie miejsce.
-Wszystko w porządku?-zapytałam, gdy usiadł na łóżku.
-Tak, tak-odpowiedział po dłuższej chwili ciszy. Widać było, że jest zamyślony.
-Nie ma już-powiedziałam, żeby zmienić temat na bardziej luźniejszy. Jednak chłopak nie zrozumiał o co mi chodzi. Pomachałam mu pustym pudełkiem po lodach przed oczami.
-Przykro mi, ale teraz ci już nie zdobędę kolejnego kubełka.-powiedział smutnym głosem.-Ale jutro możemy iść na lody, jeśli nie masz planów oczywiście-zaproponował uśmiechnięty od ucha do ucha.
-Bardzo kusząca propozycja. Chyba z niej skorzystam, ale to rano, bo popołudniu chyba wychodzę z dziewczynami.-odpowiedziałam wesoło. Rozmawialiśmy jeszcze przez jakiś czas. Gdy położyłam głowę na ramieniu Harrego moje oczy zaczęły robić się coraz mniejsze. Męczyłam się, by nie zasnąć jak i z myślami. Cała ta rozmowa była podejrzana, czyżby Harry miał dziewczynę? Niee..Powiedział by mi o niej. Może Louis dzwonił, jeszcze do niego mógłby się tak zwracać...Dziwna sprawa, na prawdę bardzo dziwna...Jeszcze dzisiejsza akcja z Carlosem. Na szczęście miałam spokój od niego, bo w końcu wyłączyłam telefon. Ciekawie czy napisał jeszcze coś czy dał spokój..? Ja nie wyobrażam sobie teraz, byśmy się znów przyjaźnili, a co dopiero zwykłej znajomość. Oczywiście zostaniemy przy głupim 'cześć', bo nie da się ot tak zapomnieć o ponad 15 latach znajomości..przynajmniej nie mi. Nie tak łatwo zapominam ludzi, którzy byli w moim życiu dość długo.
-Śpisz już maleństwo?-zapytał, przerywając mi tym samym moje rozmyślenia
-Usypiałam, ale ktoś mi przerwał...-powiedziałam i popatrzyłam się groźnie na chłopaka.
-Oj przepraszam...wiesz, że nie chciałem?-zapytał trącając mój nos.
-Wiem, wiem-powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego. Podciągnęłam się na łokciu i pocałowałam go w policzek.
-Za coś konkretnego to?-zapytał podejrzliwie.
-Za to, że jesteś tu teraz ze mną-powiedziałam patrząc mu się w oczy-I żebyś się już zamknął i dał spać człowiekowi-dodałam żartobliwie.
-Rozumiem. Dobranoc-powiedział i pocałował mnie w skroń. Jednak ten mały całus w skroń był czymś wyjątkowym, tak jakby chciał pokazać jak bardzo mu na mnie zależy i jak bardzo ważna dla niego jestem. To jest cudowny chłopak, a w tym wszystkim najwspanialsze jest to, że doskonale siebie rozumiemy. Moje rozmyślania stawały się coraz głupsze i coraz wolniej mi się myślało. Moje oczy były coraz cięższe, a ja w końcu zasnęłam.

~*~

Pojawiła się 11. Trochę dłuższa od 10 xd Mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu:)   Uważam, że najlepsza jest scena Dulce z Harrym, a najgorsza jest sama końcówka, ale to już Wam zostawiam do oceny;)



I jeszcze raz chce Was zaprosić na bloga, którego współprowadzę;)

www.big-love-forever.blogspot.com

Wchodźcie i komentujcie!
Liczę na Was ja i Patrycja! xx

sobota, 10 listopada 2012

     Otóż chciałabym Was zaprosić na bloga, którego będę współautorką. Pojawił się tam już pierwszy rozdział napisany przeze mnie i mam nadzieję, że wejdziecie tam i będziecie czytać tamtą historię:) I że się Wam spodoba i będziecie tam często zaglądać;)

Tak więc liczę na Was!!;p

wtorek, 6 listopada 2012

Rozdział 10.


     Wyszłam z domu o 15.30, do May mam 10 minut drogi, więc i tak będę miała czas, żeby z nią wszystko najpierw wyjaśnić. Szłam przed siebie trzymając ręce na klatce piersiowej i przecierając ramiona z zimna, a wszystko dlatego, że ubrałam się cienko. A żeby nie było za dobrze to jeszcze musiałam uważać jak chodzę, bo założyłam nowe buty. Męcząc się idąc na koturnach rozmyślałam nad tym, jak zacznę tą rozmowę. Nie wiedziałam jak mam ją zacząć. Nie lubię przepraszać i każdy z moich znajomych o tym wie. Jest to dla mnie najgorsza rzecz, jednak jeśli wina leży po mojej stronie muszę przyznać się do błędu. Co i rusz wymyślałam jakieś nowe formułki, jednak w pewnym momencie przerwał mi w tym sms-No i jakby mogło być inaczej-od Carlosa.

"Hej;) Co dzisiaj robisz?"

Nic nie odpisałam  schowałam telefon do torebki i ruszyłam dalej. Po kilku minutach stałam już przed domem Maite i dopiero gdy wcisnęłam guzik od domofonu zorientowałam się, że nie mam przygotowanej mojej przemowy.
-Czyli muszę lecieć na spontana..-pomyślałam i w tej samej chwili usłyszałam dźwięk oznaczający, że mogę wejść. W progu drzwi przywitała mnie brunetka ubrana w szare spodnie dresowe oraz zwykły T-shirt. Była uśmiechnięta i jakoś nie było widać po jej zachowaniu, że miesiąc temu się pokłóciłyśmy. Ucieszyło mnie to i jednocześnie trochę rozluźniło. Jednak dalej nie wiedziałam jak zacząć tę dość ważną rozmowę. Poszłyśmy do jej pokoju i usiadłam na kanapie, a ona na przeciwko mnie, na fotelu.
-Jak tam było w Bułgarii?-zaczęłam nie wiedząc od czego zacząć rozmowę. Postawiłam na neutralny temat.
-Bardzo fajnie było. Chętnie pojechałabym drugi raz-powiedziała zadowolona Mai.
-Nie dziwie się-powiedziałam uśmiechając się, jednak poprzez, że miał zakryć moje nerwy wyszedł bardziej jak grymas.-sama bym pojechała gdzieś na wschód. Słyszałam, że są tam piękne miejsca do zwiedzenia. A w ogóle jak wam podróż minęła?
-A wiesz, że nawet nie najgorzej. Trochę się męczyłam, ale to przez chorobę lokomocyjną, ale to bardzo rzadko. I tak widoki rekompensowały wszystko.-powiedziała cały czas się uśmiechając. Widać, że dość dobrze wspomina wyjazd.
-Samolotem leciałyście?
-Tak.-odpowiedziała May, wstając z fotela i zaczęła się kręcić po pokoju. Wykorzystałam ten moment do głębokiego wdechu i wydechu, pomyślenia jak zacząć no i wydusić z siebie to jakże banalne słowo 'przepraszam'.
-Przepraszam-wyszeptałam słowo, którego najbardziej się bałam. Zauważyłam, że brunetka znieruchomiała w chwili wypowiadanego wyrazu jednak nie odwróciła się do mnie przodem. Może to i dobrze? Nie musiałam się przynajmniej patrzeć jej teraz w oczy.-źle się zachowałam, ale po prostu mnie poniosło. Ale jak miałam być spokojna i opanowana kiedy to była dziwna sytuacja i mogłam ją odczytać tak jak to zrobiłam. -zaczęłam się dalej tłumaczyć.
-Rozumiem cię. Uwierz mi, że ja nie chciałam, żeby to tak wyszło.-powiedziała i wreszcie się do mnie odwróciła.
-Cieszę się, z resztą wiesz ile mnie to kosztowało, żeby być tu dzisiaj..-powiedziałam już całkowicie rozluźniona, no może nie całkowicie. Pozostało mi jeszcze przeprosić Alisson i Jess...
-Wiem-roześmiała się Mai, a po chwili dołączyłam do niej również ja. Napad nieokiełznanego śmiechu przerwał nam dźwięk domofonu. Były to dziewczyny. Maite zostawiając mnie samą w pokoju wyszła do dziewczyn. Słyszałam szepty dobiegające z przed pokoju. Uznałam to za normalne, bo w sumie mogły się dziwić czemu tu przyszłam, no i wypytywały się May co jej takiego mówiłam. Po jakiś 5 minutach stały już w progu pokoju. Zmierzyły mnie od góry do dołu, przy czym nic nie mówiły. Weszły do środka i razem z Maite zaczęły rozmawiać o wycieczce,a  mnie traktowały jak powietrze.
-Jessica masz pendriva ze zdjęciami?-zapytała Maite.
-Jasne-powiedziała grzebiąc w torebce w poszukiwaniu urządzenia-masz-dodała wyciągając z troby zdobycz.
-To fajnie, zaraz obejrzymy zdjęcia, ale może przyniosę najpierw szklanki i napój z dołu-powiedziała wychodząc z pokoju May. No cóż stało się to czego nie chciałam najbardziej-zostać z nimi sam na sam. Siedziałam jak ta głupia na kanapie i przyglądałam się Alisson i Jess, które przeglądały coś w laptopie. Wyjęłam telefon i udawałam, ze z kimś piszę. Jednak po pewnym czasie, nie musiałam udawać, bo na prawdę dostałam wiadomość. Z zdegustowaną mina odczytałam ją. Jednak moja mina się rozweseliła gdy zobaczyłam na wyświetlaczu kto ją przysłał.

"Wybacz jeśli Ci przeszkadzam, ale chciałem Ci to jak najszybciej powiedzieć. Chyba nie będę mógł do ciebie przylecieć...;< Przykro mi...."
od:Harry
Co?! Już miałam taka nadzieję, że przyjedzie, pocieszy mnie, zabawimy się razem jak za dawnych lat..a tu? Nie może. Trudno poradzę sobą jakoś i bez niego. Może to nawet i lepiej. Będę miała większa motywację, żeby szybciej wrócić do Londynu.

"Rozumiem, nic sie nie stało..:) x"
do:Harry
-A z kim to tak smsujesz?-zapytała się Maite, wchodząc do pokoju i dziwnie zaczęła ruszać brwiami.
-Harry do mnie napisał i chciałam mu po prostu odpisać-powiedziałam delikatnie się uśmiechając.
-Harry? Harry?-powtarzała jego imię chcąc sobie przypomnieć o kogo mi chodzi.
-Styles?-dopowiedziałam, bo byśmy za długo czekały. Gdy wypowiedziałam ze stoickim spokojem jego nazwisko cała trójka wlepiła swoje oczy w moja osobę. Roześmiałam się jak nigdy.
-To ty...to ty z nim masz jeszcze jakiś kontakt?-zapytała z nie dowierzaniem Maite.
-Tak, mam z nim bardzo dobry kontakt, można powiedzieć, że po mimo jego sławy nadal jesteśmy bardzo dobrymi przyjaciółmi-powiedziałam dumna z tego faktu. Wiedziałam, że dziewczyny mi zazdroszczą, bo w szkole nie przepadały za nim, a teraz proszę wielbią go nad życie i chcą od niego autograf.
-Po tylu latach nadal się odzywacie? To jest niemożliwe-powiedziała Maite nadal zszokowana tym co przed chwilą usłyszała.
-A jednak. Dobra, pooglądajmy może lepiej te zdjęcia?-zaproponowałam, bo już nie chciałam słuchać ich pytań.  Maite bez żadnego słowa poszła do biurka i wszystko podłączyła i po chwili mogłyśmy je oglądać. Zdjęcia były na prawdę fajne, widoki..wszystko zapierało dech w piersiach. Zawsze chciałam się wyrwać gdzieś dalej. Mimo że tata jest bogaty nie rozpieszczał mnie dając mi na moje zachcianki i na podróże. Dopiero rok temu zgodził się, bym pojechała na wakacje do alfonsa do Londynu. Nic prócz Meksyku nie widziałam, a zawsze chciałam podróżować i zwiedzać różne państwa. Przykre, a prawdziwe. Jednak teraz mam możliwość nadrobienia strat z dzieciństwa-co mnie bardzo cieszy. Chciałabym pojechać do USA, albo do Egiptu, może nawet do Polski.
-Ej, Dul! Słyszysz?!-pomachała mi przed oczyma Maite. W sumie gdyby nie ona nie miałabym z kim zamienić choćby jednego zdania. Pokiwałam tylko głową, gdy doszło do mnie, że mnie woła.-Idę jeszcze przepłukać ubrania, bo nie miałam wcześniej czasu-dopowiedziała i po chwili zniknęła za drzwiami. Dziewczyny dalej przeglądały jakieś strony w internecie i o czymś rozmawiały. Gdy do nich podeszłam-w końcu-Alisson pokazywała Jess buty jakie chce sobie kupić.
-Ładne są-powiedziałam niepewnie, a dziewczyny sie na mnie spojrzały ze zdziwieniem wypisanym na twarzy.
-Tak, wiem.-ucięła szybko Alisson.
-Dziewczyny, słuchajcie, wiem, że po mimo moich przeprosin nie będzie między nami tak jak było na początku, ale muszę to zrobić.-wydusiłam w końcu-zrozumiałam wreszcie, że nie potrzebnie tak wybuchłam. Przepraszam.-powiedziałam już z większą swobodą.
-Tak, masz rację. Nie będzie już tak samo...ale wina nie leży tylko po twojej stronie-powiedziała Alisson, po czym wstała i mnie przytuliła. W tej chwili do pokoju weszła May.
-Widzę, że już się wszystkie pogodziłyśmy-pisnęła zadowolona i rzuciła się na mnie i Alisson przez co znalazłyśmy sie na podłodze. Jess długo wytrzymać nie mogła i również rzuciła się na wierzch 'kanapki' Miałam najgorzej, bo byłam na samym dole, ale teraz mi to nie przeszkadzało. Byłam szczęśliwa, że wszystko ułożyło się tak, a nie inaczej.

~*~

Wreszcie dokończyłam ten rozdział:d wydaje mi się taki jakiś nijaki...chciałam to trochę lepiej przedstawić, a wyszło tak jak wyszło..;<  Mam nadzieję, że nie jesteście złe za ten fatalny rozdział.
Macie trochę Harrego, krótko, bo krótko, ale jest;p Namieszałam trochę z przylotem Loczka, ale nie martwcie się;) planuję malutką niespodziankę;p więc czekajcie na dalszy ciąg;p 
Ostatnio dowiedziałam się bardzo ciekawej i bardzo radosnej wiadomości;d tak więc plany na wakacje już mam;d i to nie byle jakie;d ale dowiecie się wszystkiego w swoim czasie, bo czuję, że do wakacji nie skończę tego bloga...ale was chyba teraz przeraziłam, co?;p hahahahah xd ale spokojnie nie przewiduje jakiś mega nudnych rozdziałów, w których kompletnie nic sie nie dzieje;p 

W związku z 10 rozdziałem zrobię małe podsumowanie xd
Strasznie dziękuję:
-za 2465 wejść
-za 195 komentarzy
-za 10 obserwatorów
-Wam wszystkim, które czytacie mojego bloga od samego początku i zawsze w komentarzu powiecie prawdę, nie zawsze tą najsłodszą.
    Jesteście kochane!;* xxxx 
Mam nadzieję, że przez kolejne 10 rozdziałów będzie tak samo, albo i lepiej;d