wtorek, 6 listopada 2012

Rozdział 10.


     Wyszłam z domu o 15.30, do May mam 10 minut drogi, więc i tak będę miała czas, żeby z nią wszystko najpierw wyjaśnić. Szłam przed siebie trzymając ręce na klatce piersiowej i przecierając ramiona z zimna, a wszystko dlatego, że ubrałam się cienko. A żeby nie było za dobrze to jeszcze musiałam uważać jak chodzę, bo założyłam nowe buty. Męcząc się idąc na koturnach rozmyślałam nad tym, jak zacznę tą rozmowę. Nie wiedziałam jak mam ją zacząć. Nie lubię przepraszać i każdy z moich znajomych o tym wie. Jest to dla mnie najgorsza rzecz, jednak jeśli wina leży po mojej stronie muszę przyznać się do błędu. Co i rusz wymyślałam jakieś nowe formułki, jednak w pewnym momencie przerwał mi w tym sms-No i jakby mogło być inaczej-od Carlosa.

"Hej;) Co dzisiaj robisz?"

Nic nie odpisałam  schowałam telefon do torebki i ruszyłam dalej. Po kilku minutach stałam już przed domem Maite i dopiero gdy wcisnęłam guzik od domofonu zorientowałam się, że nie mam przygotowanej mojej przemowy.
-Czyli muszę lecieć na spontana..-pomyślałam i w tej samej chwili usłyszałam dźwięk oznaczający, że mogę wejść. W progu drzwi przywitała mnie brunetka ubrana w szare spodnie dresowe oraz zwykły T-shirt. Była uśmiechnięta i jakoś nie było widać po jej zachowaniu, że miesiąc temu się pokłóciłyśmy. Ucieszyło mnie to i jednocześnie trochę rozluźniło. Jednak dalej nie wiedziałam jak zacząć tę dość ważną rozmowę. Poszłyśmy do jej pokoju i usiadłam na kanapie, a ona na przeciwko mnie, na fotelu.
-Jak tam było w Bułgarii?-zaczęłam nie wiedząc od czego zacząć rozmowę. Postawiłam na neutralny temat.
-Bardzo fajnie było. Chętnie pojechałabym drugi raz-powiedziała zadowolona Mai.
-Nie dziwie się-powiedziałam uśmiechając się, jednak poprzez, że miał zakryć moje nerwy wyszedł bardziej jak grymas.-sama bym pojechała gdzieś na wschód. Słyszałam, że są tam piękne miejsca do zwiedzenia. A w ogóle jak wam podróż minęła?
-A wiesz, że nawet nie najgorzej. Trochę się męczyłam, ale to przez chorobę lokomocyjną, ale to bardzo rzadko. I tak widoki rekompensowały wszystko.-powiedziała cały czas się uśmiechając. Widać, że dość dobrze wspomina wyjazd.
-Samolotem leciałyście?
-Tak.-odpowiedziała May, wstając z fotela i zaczęła się kręcić po pokoju. Wykorzystałam ten moment do głębokiego wdechu i wydechu, pomyślenia jak zacząć no i wydusić z siebie to jakże banalne słowo 'przepraszam'.
-Przepraszam-wyszeptałam słowo, którego najbardziej się bałam. Zauważyłam, że brunetka znieruchomiała w chwili wypowiadanego wyrazu jednak nie odwróciła się do mnie przodem. Może to i dobrze? Nie musiałam się przynajmniej patrzeć jej teraz w oczy.-źle się zachowałam, ale po prostu mnie poniosło. Ale jak miałam być spokojna i opanowana kiedy to była dziwna sytuacja i mogłam ją odczytać tak jak to zrobiłam. -zaczęłam się dalej tłumaczyć.
-Rozumiem cię. Uwierz mi, że ja nie chciałam, żeby to tak wyszło.-powiedziała i wreszcie się do mnie odwróciła.
-Cieszę się, z resztą wiesz ile mnie to kosztowało, żeby być tu dzisiaj..-powiedziałam już całkowicie rozluźniona, no może nie całkowicie. Pozostało mi jeszcze przeprosić Alisson i Jess...
-Wiem-roześmiała się Mai, a po chwili dołączyłam do niej również ja. Napad nieokiełznanego śmiechu przerwał nam dźwięk domofonu. Były to dziewczyny. Maite zostawiając mnie samą w pokoju wyszła do dziewczyn. Słyszałam szepty dobiegające z przed pokoju. Uznałam to za normalne, bo w sumie mogły się dziwić czemu tu przyszłam, no i wypytywały się May co jej takiego mówiłam. Po jakiś 5 minutach stały już w progu pokoju. Zmierzyły mnie od góry do dołu, przy czym nic nie mówiły. Weszły do środka i razem z Maite zaczęły rozmawiać o wycieczce,a  mnie traktowały jak powietrze.
-Jessica masz pendriva ze zdjęciami?-zapytała Maite.
-Jasne-powiedziała grzebiąc w torebce w poszukiwaniu urządzenia-masz-dodała wyciągając z troby zdobycz.
-To fajnie, zaraz obejrzymy zdjęcia, ale może przyniosę najpierw szklanki i napój z dołu-powiedziała wychodząc z pokoju May. No cóż stało się to czego nie chciałam najbardziej-zostać z nimi sam na sam. Siedziałam jak ta głupia na kanapie i przyglądałam się Alisson i Jess, które przeglądały coś w laptopie. Wyjęłam telefon i udawałam, ze z kimś piszę. Jednak po pewnym czasie, nie musiałam udawać, bo na prawdę dostałam wiadomość. Z zdegustowaną mina odczytałam ją. Jednak moja mina się rozweseliła gdy zobaczyłam na wyświetlaczu kto ją przysłał.

"Wybacz jeśli Ci przeszkadzam, ale chciałem Ci to jak najszybciej powiedzieć. Chyba nie będę mógł do ciebie przylecieć...;< Przykro mi...."
od:Harry
Co?! Już miałam taka nadzieję, że przyjedzie, pocieszy mnie, zabawimy się razem jak za dawnych lat..a tu? Nie może. Trudno poradzę sobą jakoś i bez niego. Może to nawet i lepiej. Będę miała większa motywację, żeby szybciej wrócić do Londynu.

"Rozumiem, nic sie nie stało..:) x"
do:Harry
-A z kim to tak smsujesz?-zapytała się Maite, wchodząc do pokoju i dziwnie zaczęła ruszać brwiami.
-Harry do mnie napisał i chciałam mu po prostu odpisać-powiedziałam delikatnie się uśmiechając.
-Harry? Harry?-powtarzała jego imię chcąc sobie przypomnieć o kogo mi chodzi.
-Styles?-dopowiedziałam, bo byśmy za długo czekały. Gdy wypowiedziałam ze stoickim spokojem jego nazwisko cała trójka wlepiła swoje oczy w moja osobę. Roześmiałam się jak nigdy.
-To ty...to ty z nim masz jeszcze jakiś kontakt?-zapytała z nie dowierzaniem Maite.
-Tak, mam z nim bardzo dobry kontakt, można powiedzieć, że po mimo jego sławy nadal jesteśmy bardzo dobrymi przyjaciółmi-powiedziałam dumna z tego faktu. Wiedziałam, że dziewczyny mi zazdroszczą, bo w szkole nie przepadały za nim, a teraz proszę wielbią go nad życie i chcą od niego autograf.
-Po tylu latach nadal się odzywacie? To jest niemożliwe-powiedziała Maite nadal zszokowana tym co przed chwilą usłyszała.
-A jednak. Dobra, pooglądajmy może lepiej te zdjęcia?-zaproponowałam, bo już nie chciałam słuchać ich pytań.  Maite bez żadnego słowa poszła do biurka i wszystko podłączyła i po chwili mogłyśmy je oglądać. Zdjęcia były na prawdę fajne, widoki..wszystko zapierało dech w piersiach. Zawsze chciałam się wyrwać gdzieś dalej. Mimo że tata jest bogaty nie rozpieszczał mnie dając mi na moje zachcianki i na podróże. Dopiero rok temu zgodził się, bym pojechała na wakacje do alfonsa do Londynu. Nic prócz Meksyku nie widziałam, a zawsze chciałam podróżować i zwiedzać różne państwa. Przykre, a prawdziwe. Jednak teraz mam możliwość nadrobienia strat z dzieciństwa-co mnie bardzo cieszy. Chciałabym pojechać do USA, albo do Egiptu, może nawet do Polski.
-Ej, Dul! Słyszysz?!-pomachała mi przed oczyma Maite. W sumie gdyby nie ona nie miałabym z kim zamienić choćby jednego zdania. Pokiwałam tylko głową, gdy doszło do mnie, że mnie woła.-Idę jeszcze przepłukać ubrania, bo nie miałam wcześniej czasu-dopowiedziała i po chwili zniknęła za drzwiami. Dziewczyny dalej przeglądały jakieś strony w internecie i o czymś rozmawiały. Gdy do nich podeszłam-w końcu-Alisson pokazywała Jess buty jakie chce sobie kupić.
-Ładne są-powiedziałam niepewnie, a dziewczyny sie na mnie spojrzały ze zdziwieniem wypisanym na twarzy.
-Tak, wiem.-ucięła szybko Alisson.
-Dziewczyny, słuchajcie, wiem, że po mimo moich przeprosin nie będzie między nami tak jak było na początku, ale muszę to zrobić.-wydusiłam w końcu-zrozumiałam wreszcie, że nie potrzebnie tak wybuchłam. Przepraszam.-powiedziałam już z większą swobodą.
-Tak, masz rację. Nie będzie już tak samo...ale wina nie leży tylko po twojej stronie-powiedziała Alisson, po czym wstała i mnie przytuliła. W tej chwili do pokoju weszła May.
-Widzę, że już się wszystkie pogodziłyśmy-pisnęła zadowolona i rzuciła się na mnie i Alisson przez co znalazłyśmy sie na podłodze. Jess długo wytrzymać nie mogła i również rzuciła się na wierzch 'kanapki' Miałam najgorzej, bo byłam na samym dole, ale teraz mi to nie przeszkadzało. Byłam szczęśliwa, że wszystko ułożyło się tak, a nie inaczej.

~*~

Wreszcie dokończyłam ten rozdział:d wydaje mi się taki jakiś nijaki...chciałam to trochę lepiej przedstawić, a wyszło tak jak wyszło..;<  Mam nadzieję, że nie jesteście złe za ten fatalny rozdział.
Macie trochę Harrego, krótko, bo krótko, ale jest;p Namieszałam trochę z przylotem Loczka, ale nie martwcie się;) planuję malutką niespodziankę;p więc czekajcie na dalszy ciąg;p 
Ostatnio dowiedziałam się bardzo ciekawej i bardzo radosnej wiadomości;d tak więc plany na wakacje już mam;d i to nie byle jakie;d ale dowiecie się wszystkiego w swoim czasie, bo czuję, że do wakacji nie skończę tego bloga...ale was chyba teraz przeraziłam, co?;p hahahahah xd ale spokojnie nie przewiduje jakiś mega nudnych rozdziałów, w których kompletnie nic sie nie dzieje;p 

W związku z 10 rozdziałem zrobię małe podsumowanie xd
Strasznie dziękuję:
-za 2465 wejść
-za 195 komentarzy
-za 10 obserwatorów
-Wam wszystkim, które czytacie mojego bloga od samego początku i zawsze w komentarzu powiecie prawdę, nie zawsze tą najsłodszą.
    Jesteście kochane!;* xxxx 
Mam nadzieję, że przez kolejne 10 rozdziałów będzie tak samo, albo i lepiej;d

11 komentarzy:

  1. Zła nie, ale odrobinke rozczarowana. Dlaczego tak krótko?! Nie zdążyłam się rozczytać,a tu bam! i koniec. Ale mniejsza o to. Cieszę się przeogromnie, że Dulce wyciągnęła pierwsza rękę do przeprosin. Gdyby nie to, pewnie wciąż żyłyby w niezgodzie. Ale teraz jest już dobrze, co mnie bardzo cieszy. :) Harry nie przyjedzie? Och, zawiodłaś mnie teraz. :< Poza tym nie mogę się doczekać niespodzianki, którą dla nas przygotowałaś. :)
    Czekam na ciąg dalszy. <3

    www.trzynasty-dzien-milosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. owa niespodzianka będzie dotyczyła Harrego xd tylko tyle dopowiem xd wiem, że krótki i bardzo przepraszam, ale tak jakoś wyszło...następny powinien być dłuższy;d

      Usuń
  2. ojeej, teraz to już w ogóle nie skupię się w szkolę! *-* mam nadzieję, bo .. no wiesz co. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Trochę krótki, ale i tak jest świetny ;D
    Dobrze, że dziewczyny się pogodziły ;)
    Mam nadzieję że Hazz jednak przyjedzie, już się napaliłam na tą wizję ;D
    Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. niech Hazza zrobi niespodziankę! to bedzie świetne ; d
    już to sobie wyobrażam, na serio ; d hohohohohoh ; )
    i ogółem rozdział świetny, dobrze, że dziewczyny siee pogodziły. szkoda tylko, że tak krótko ; d
    no, ale cóż ; d mam nadzieje, ze w następnym miło mnie zaskoczysz ; d

    OdpowiedzUsuń
  5. nie wiem czemu powiedziałaś, że jest nudny i ci się nie podoba.. Według mnie jest genialny! Ogólnie to zresztą jak każdy Twój! :D Nie wiesz jak bardzo cieszy mnie fakt przyjazdu Harrego. :D :D *.* I dobrze, że w końcu sobie wszystko dziewczyny wyjaśniły i już jest ok. ;)
    Czekam na kolejny, mam nadzieję dłuższy!

    OdpowiedzUsuń
  6. A jednak Dul dała radę :) Silna z niej dziewczyna. Nie każdego byłoby stać na coś takiego, a ona potrafiła przeprosić. Dobrze, że to skończyło się właśnie tak. Harry nie przyjedzie? Myślę, że niespodzianka będzie związana właśnie z tym faktem, ale to się dopiero okaże.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Będzie lepiej mówię ci! Nie tylko ze względu na odwiedziny, komentarze ipt. a z tego, że będzie więcej Harrego. :D
    Bardzo dobrze, że się pogodziły. Maite jak widać przyjęła ją najcieplej, Jess i All gdyby ich w końcu nie przeprosiła, pewnie nie odezwałyby się ani słowem do niej i spotkanie przebiegło by tak, że Dul gadałaby tylko z Mat. Ale na szczęście się odważyła wszystko załatwić i teraz będzie między nimi już tylko lepiej. ;D
    Niech ten Carlos już się odczepi... Może jak mu nie będzie odpisywać to da sobie spokój? Mam nadzieję xd
    Pozdrawiam ;*
    PS. Było za krótko!! :P

    OdpowiedzUsuń
  8. zapraszam na nowy http://smak-uczucia.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  9. fajnie, że dziewczyny się pogodziły :)) ciekawa jestem tych Twoich planów na wakacje ;D

    OdpowiedzUsuń